niedziela, 15 listopada 2009

Jesiennie i spacerowo/ Autumn walkies

To znowu my. Jesiennie, ale jak znam życie, zaraz będzie zimowo.
Zoey, od kiedy ozdrowiała jest w nieustannym ruchu, dwa razy szybsza niż jej zdrowa mama, Mattie.
Pogoda niestety ostatnio nie dopisywała i robienie sesji zdjęciowych pozostawało w sferze marzeń (+ aparat kitowy...ciągle)
No ale jesteśmy. Pogoda się ciut poprawiła i nawet wyszło słonko. Zochalek z mamą mogła sobie pobuszować w suchych opadłych liściach, na których tle ledwo było ją widać w biegu (fury tych liści z furkotem rozrzucała biegając) Co za radość na pycholach...no żyć nie umierać :)
Szkoda tylko że popołudniowy spacer zamienia się technicznie w wieczorny, bo coraz szybciej się ściemnia i już tyle co zwykle sobie nie pospecerujemy.
Zosiak skończyła już rehabilitację i ostro się resocjalizuje, jeździ ze mną po mieście i "bywa".
Zima nam nie jest na rękę, więc póki co będziemy się delektować jesienią kiedy nam będzie dane (czyt.będzie słonecznie). Zima to tragiczna pora roku dla dysplastycznego psa :( jest po prostu za ślisko...zwłaszcza na miejckich chodnikach....no ale czego to się już nie przeżyło. Najwyżej będziemy drobić jak gejsze ;)

Well...it's we again.... it's autumn, but we expect winter soon.
Since she is healthy now, Zoey's using her legs...actually, running like hell. She is now two times faster than her mom, Mattie. Finally weather was nice so we decided to make a little photo session. Autumn colours are perfect as a background for sable Rough Collies :). It's a pity that winter is near and it's getting dark too soon. Most of the time there is not enough light for my old, poor camera (I hope I'll get a new one soon...). Day is getting so short so we can't walk that much as usual. I mst say that winter will be bad times for us, for Zoey...it's not a good season for dogs with hip displasia...well we'll going to fight with winter, we must learn how to deal with that to the rest of Zoeys life.
Rehabilitation is now finished and Zoey is getting more familiar with doggy school, training and being "here and there" (she is now exploring the city).



My girl-s
 
Zoey explorer.
  
Miró Moja Pasja FCI

 
 Run Zoey! Run!
 
Mattie & Zoey
 Moje kochane dziewczynki, co ja bym bez nich zrobiła?/ My sweethearts, my beloved monsters, whole world :)

3 komentarze:

  1. A futrzaki za tobą :) zaczepiają podobnej do twojej postury facetów na ulicy i patrzą na mnie zrezygnowane "łe, to nie pańciu..."

    OdpowiedzUsuń