środa, 27 listopada 2013

Back to you...


"Drogi pamiętniku"...
Dwa lata tu nie zaglądałam, bo właśnie byłam zajęta wywracaniem swojego życia do góry nogami. I to nowe całkowicie mnie pochłonęło.
      Właśnie nadarza się okazja, żeby znowu wrócić do tej mojej zabawy w pisanie, stwierdziłam, że w zasadzie - czemu nie.
Nie, nie to, żebym teraz planowała być w tym nie wiem jak systematyczna i mogła szastać wolnym czasem...ale...zawsze lubiłam pisać sobie w eter ;)

      Od czasu, kiedy ostatni raz tu zaglądałam zmieniło się w moim życiu w zasadzie wszystko.
Wróciłam w rodzinne strony, zmienili się ludzie w okół mnie, starzy przyjaciele przy mnie zostali, pojawili się nowi. Jestem samoświadomą, samodzielną i zaktualizowaną wersją siebie.
Słowo katharzis, brzmi może jak jakiś patetyczny, przedpotopowy "makaronizm", ale to zwięźle określa to, co sobie zafundowałam w ciągu ostatnich dwóch lat. Kosztowało to sporo odwagi, samodyscypliny i umiejętności wykazania się emocjonalnym chłodem, kiedy altruizm nie byłby obrym rozwiązaniem. Wymagało to szaleństwa...ale czasem warto postawić wszystko na jedną kartę.
I nie, o dziwo nie trzaskają pioruny, nie rozstępuje się ziemia i nie idzie się do piekła dla egoistów...

      Eurypides powiedział (o czym przypomina mi od lat nieprzerwanie opis w archaicznym Gadu-Gadu mojej siostry ;)): "Nie możesz być silniejszy od przeznaczenia". 
Patos aż bije po oczach, ale z perspektywy czasu sądzę, że coś w tym jednak jest.
Jeśli więc przypadkiem trafisz w sieci na ten post, a czujesz, że idziesz drogą, którą jednak nie powinieneś iść, to nie wahaj się wybrać inną. Wszystko zniesiesz jeśli czujesz, że w życiu poruszasz się znowu doprzodu. Radykalne zmiany są trudne do przeprowadzenia, można się przy tym pokaleczyć, w życiowych "chaszczach", załapać przy tym trochę blizn, ale i tak, kiedy emocje opadną, wszyscy wyjdą z turbulencji zwycięsko.

P.S. A teraz w skrócie:
Jest tak jak miało być - dużo nowości, samorealizacji i ciężkiej pracy, a portfolio pęka w szwach. Jest mój ukochany Skyrim.
Jest lepiej :)


Mój niebieskooki szmaciak  Shiro, szpieg z krainy deszczowców, zapalony fan lotnictwa ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz